The Division – Wrażenia z wycieczki do Nowego Jorku

Autor: Maciej Besler, Wysłany:

Muszę przyznać, że Ubisoft ostatnio niespecjalnie dobrze rozgrywał swoje premiery. Gry były z ogromnym budżetem, nowej generacji, z potencjałem itd. itp. – a pomimo tego wszystkiego po premierze prasa i zirytowani gracze wylewali na nie wiadro pomyj. Jeśli dobrze kojarzę to polygon.com przy okazji problemów z wejściową wersją Assasins Creed: Unity zaczął tworzyć recenzje w wersji provisional. To o czymś świadczy.
Pomimo tego mam dla Ubisoftu nieco więcej cierpliwości niż do niektórych innych wydawców* – Watch Dogs, The Division i kilka innych to całkowicie nowe IP za masę pieniędzy. Być może o czymś nie wiem, ale to chyba jeden z bardziej aktywnych wydawców w ostatnim czasie jeśli chodzi o nowe światy. Ponadto te gry sa naprawdę dobre – AC miało problemy, pewnie. Watch Dogs miało problemy i nie wyglądało, to prawda. Mimo wszystko – nieco po premierze wszystko działało, wyglądało lepiej i co najważniejsze, a czego patchem się nie osiągnie – esencja gier była bardzo dobra. To była po prostu dobra rozrywka.
Ubisoft wyciągnął wnioski z wpadek, wydał AC Syndicate i proszę – większych problemów nie zanotowałem. Dobrze wróży na przyszłość. Prawda?
* Oczywiście fakt, że gry są skopane także u innych wydawców nie oznacza, że kogokolwiek usprawiedliwiam, bo akurat ma interesujące mnie IP. Więcej cierpliwości w aktualnych warunkach wydawniczych to nadal relatywnie mało.

The Division – o co w ogóle chodzi?

Jak to bywa w przypadku Ubisoftu i ich głośniejszych premier – mamy tutaj do czynienia z przekładem kreacji Toma Clancyego na język gier komputerowych.
W Nowym Jorku wybucha jakiegoś rodzaju epidemia prawdopodobnie napędzona wyhodowanym wirusem, miasto zostaje odcięte od świata, ludzie uwięzieni, a wojsko nie daje sobie rady.

Wtedy wkracza The Division

I zaczyna się nasza przygoda – jesteśmy jednym z agentów-cywili, szkolonych całe życie do takich właśnie sytuacji. Zaczynamy w bazie wojska na skraju wycofania się z NYC. Szybkim krokiem przechodzimy w głąb miasta, gdzie wspomagamy siły wojskowe ochraniające przyczółek swój oraz właśnie Dywizji.
Od tego momentu rozpoczyna sie właściwa rozgrywka – zarządzanie zasobami bazy, misje, eksploracja oraz pvp.

Wygląda obłędnie

Nie przesadzam. Wartości artystyczne są po prostu niesamowite. Padający śnieg którego opruszki podświetlane sa przez lampy uliczne i choinkowe. Poranna mgła rozpraszana przez wschodzące słońce, które odbija się od kałuż na ulicach czy rozbitych szyb. Ilość detali tętniącej niegdyś życiem metropolii – od śmieci, przez graffiti po właśnie lampki choinkowe, przystrojone domy i mieszkania, porozwieszane plakaty z twarzami zaginionych. Efekty cząsteczkowe. Mógłbym wymieniać jeszcze długo. Dość powiedzieć, że oglądając screenshoty nie widzimy dużo ‚pudru’ z Photoshopa, a i tak nie oddają tak naprawdę tego co widzimy w ruchu.
Jeśli chodzi o aspekty bardziej techniczne, HUD wygląda jak coś ze zbroi Iron Mana czy Master Chiefa, chwilę należy przeznaczyć na jego poznanie – później, dzięki zastosowaniu przezroczystości, znikających elementów i innych nie przeszkadza w rozgrywce, delikatnie informując nas jedynie o tym, co znajduje się w okolicy.
Podczas dość długiej rozgrywki chrupnęło może raz, a doczepić się mogę jedynie do pomniejszych błędów. Nie wspomnę jednak o nich, a na chrupnięcia nie mam zamiaru pomstować ponieważ jak na wersję z którą obcowałem – to był po prostu cud, że problemów było tak mało. Nie mam wątpliwości, że jeśli najbliższych kilku miesięcy nie będą spędzali głównie na piciu piwa, dostaniemy naprawdę dopracowany produkt.

<img src="https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=2560%2C1440" alt="Wrażenia z The Division – PvP" class="aligncenter size-full wp-image-261" srcset="https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?w=2560 2560w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=300%2C169 300w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=768%2C432 768w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=1024%2C576 1024w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=150%2C84 150w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=311%2C175 311w, https://i1.wp cheap vardenafil.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?resize=750%2C422 750w, https://i1.wp.com/besler.pl/wp-content/uploads/2015/12/TheDivision_Wallpapers_2560x1440.jpg?w=2000 2000w” sizes=”(max-width: 1000px) 100vw, 1000px” data-recalc-dims=”1″ />

<

section class=”container blogpost–content”>

<

div class=”row”>

Nie ma wielu gier w których podczas eksploracji chcę się zatrzymać i po prostu podziwiać. Tutaj było takich momentów kilka.

Nie tylko wygląd się liczy

Całe szczęście nie tylko wygląd to mocna strona tej pozycji. Rozgrywka jest płynna i urozmaicona wieloma

Echo Przeszłości w The Divsion

Echo to cząsteczkowo-artystyczny majstersztyk budujący świetny nastrój.

smaczkami. Jedna z rzeczy które najbardziej mnie urzekły to coś w rodzaju wspomnienia – nazywa się to ‚echo’ i polega na wyświetleniu trójwymiarowej matrycy cząsteczkowej danego miejsca w przeszłości. Zwykle jest to zalążek jakiegoś side-questa, ponieważ postaci przedstawione na echo można podświetlić, przeczytać ich krótkie dossier, a jeśli coś jest nie tak – zbadać sprawę. Jest to bardzo ciekawa możliwość zagłębienia się w historię ludzi, miasta i świata. Dodatkowo wygląda to naprawdę dobrze – cząsteczki rozpryskują się kiedy przez nie przechodzimy, a całość jest przedstawiona bardzo nastrojowo.
Oczywiście sterowanie, strzelanie itd. są rozwiązane dobrze. Nie będę o tym pisał ponieważ tak naprawdę większość już widzieliśmy gdzieś indziej – nie ma tu jakiś rewolucji, wszystko jest naprawdę dobrze ogarnięte, do tego stopnia, że te elementy kontroli po prostu „schodzą z drogi”, co jest – w mojej ocenie – bardzo istotne.
Jedna rzecz która może przynieść zgubę tej grze to mechanika MMO w czasie walki z wysoko-poziomowymi wrogami lub bossami. Jeśli w dalszej części gry trzeba będzie do NPC w czapce strzelać 2 magazynki w głowę żeby padł, bo ma level 40 to może się to szybko okazać nużące.
Dźwięk również jest na dobrym, klimatycznym poziomie – rozmowy telefoniczne, krótkofalówkowe pogawędki-wstępniaki do side-questów itd. są naprawdę fajne i bardzo dobrze wprowadzają w atmosferę.

Fabuła jest jednak dość istotna

I tutaj właśnie mam największy zgryz. Otóż martwi mnie to, że mamy tu pretendenta do gry roku który może składać się z rajdów w stylu MMO które bardzo kiepsko opowiadają ogólną fabułę. Może na końcu zgładzimy Wielkiego Złego, może wydarzy się to w The Division: Return to New York 2 1/2, ale jeśli nie będzie to interesujące i ciągłe, z rosnącym napięciem, sekretami i smaczkami – może mi się znudzić. To oczywiście Tom Clancy, więc nie jest tak, że może być problem ze scenariuszem którego jakoś skrajnie brakuje, ale jeśli nie będzie tu jakiegoś ogólnego, niewidocznego, elementu stale ciągnącego fabułę do przodu to boję się, że zacznie mnie to wszystko nieco przytłaczać i po prostu sobie odpuszczę. Mam jednak nadzieję, że smaczki rozrzucone tu i tam będą mnie cały czas bardzo skutecznie napędzały do nieprzerwanej eksploracji. Na to się wprawdzie zapowiada, gdyż te chwile które spędziłem z grą nastawiły mnie bardzo pozytywnie (jak zresztą widać) i jest to raczej właśnie zgryz niż realny – z braku lepszych słów – strach antycypacyjny. Mimo wszystko ze względu jednak na poziom moich oczekiwań – mam pewne obawy.

Inni gracze są równie ważni

PvP i generalna interakcja z innymi ludzmi to istotna część gier. Po prostu. Uważam, że brak elementów multiplayer w AC Syndicate to krok w tył, a brak split-screena w Halo 5 to zbrodnia. Tutaj nie ma wprawdzie splita, ale jest bardzo, BARDZO rozbudowany moduł MP. Drony sterowane z tabletów znajomych? Są. Misje poboczne dla znajomych i rodziny? Są. Walka z innymi agentami? Jest. Grupy które walczą między sobą? Są. Wszystko czego można wymagać od „następnej” aktualnej generacji gier jest. I jest podane na wypolerowanej tacy. Do największej interakcji z innymi ludźmi dochodzi w tzw. Mrocznych Strefach – miejscach, które zostały całkowicie odcięte od reszty świata ponieważ sytuacja wymknęła się tam całkowicie spod kontroli. Tutaj naprawdę widać jak dużo pracy zostało włożone w detale artystyczne i wizualne, jak bardzo wiele ma do zaoferowania ten tytuł. Sama walka jest ciekawa, element oczekiwania i ukrywania się podczas ewakuacji jeszcze ciekawszy. Agenci w mrocznych strefach zwykle kooperują – mamy tam do czynienia z naprawdę ciężkimi przypadkami świrusów NPC, więc lepiej się bratać niż walczyć, ale ciągły dreszczyk emocji jest. Kilkukrotnie było tak, że wraz z grupką agentów czyściliśmy budynek ze złych (przy okazji oczekując na elegancki loot) tylko po to aby grupa ‚zbuntowanych’ agentów wbiegała kiedy jeszcze lizaliśmy rany i próbowała nas wyciąć. Nieznajomy przyjacielski człowiek z internetu otwierał ogień 30 sekund przed ewakuacją. Cała rozgrywa w mrocznych strefach jest bardzo ciekawa i dynamiczna, dostarczając naprawdę dużo frajdy.

Wrażenia z The Division - walka w nowym jorku

<

div class=”col-md-8 col-md-offset-2″>

Podsumowując

Mam w zasadzie jedną obawę: nie wiem czy to się nie zacznie nudzić. Historia zdaje się bardzo wciągająca, a PvP bardzo, bardzo wymagający i intrygujący. Nowy Jork (a dokładnie Manhattan) jest chyba odwzorowany 1:1! Ogromne przestrzenie wprost przytłaczają. I tutaj właśnie upatruję problemu – trochę nie wiem, czy po 10-15 godzinach rozgrywki nadal będzie mi się chciało biegać po tych samych ulicach w te-i-wefte. Myślę, że tak. Poziom mojej ekscytacji tym tytułem jest w okolicach Mass Effect Andromeda, czyli generalnie wyżej się nie da. Jeśli tylko historia da radę, to nawet zwiedzanie 15 przecznicy po raz 40 mnie nie zniechęci. Aczkolwiek system metra, szybkiej podróży i baz wypadowych chyba ma przeciwdziałać takiej właśnie możliwej nudzie. I jeśli będzie – The Divsion ma szansę być Grą Roku, zakładając, że ME jednak wyjdzie w ’17. ;)