Recenzja MacBook Pro (Mid 2015)

Autor: Maciej Besler, Wysłany:

Myślę, że warto zacząć od tego, że naprawdę trudno nazwać mnie fanem Apple. Nie jestem wprawdzie antyfanem czy specjalnym nienawistnikiem, ale bądźmy szczerzy – ich „amejzingowa” kampania „rewolucyjnych” produktów wnerwia mnie niemołosiernie. iPhone to super telefon, a ich laptopy to po prostu swoja własna klasa. Takie nastawienie sprawia, że – mam przynajmniej taką nadzieję – dostrzegam ich silne i słabe strony. W związku z tym liczę, że poniższe będzie relatywnie obiektywne, choć zdaję sobie sprawę, że niektóre punkty mogą wydać się nieco dziwne, biorąc pod uwagę „ogólną opinię”.

Kocham tego laptopa.

Biorąc pod uwagę powyższe oświadczenie o Apple, może to być nieco zaskakujące, ale naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić lepszego sprzętu. Ekran jest genialny, obudowa elegancka, a przede wszystkim jest dosłownie bezgłośny. Nie grzeje się zupełnie. Dzięki temu i dyskowi SSD zupełnie nie wibruje. Bateria trzyma 7-9 godzin. Głośniki są nie najgorsze. Touchpad i klawiatura jak zwykle świetne, a wręcz idealne. Całość robi wprost kosmiczne wrażenie.
Może jeszcze nieco o specyfikacji: 15 cali, 2.5GHz Intel Core i7, 16GB DDR3, Intel Iris Pro 1536 MB, 500gb SSD.
Ocena liczbowa: 8/10 słownie przekazałbym ją jako kupuj bez wątpliwości z lekką rezerwą.
Oczywiście pozostaje kwestia cena/jakość. Myślę, że w tym segmencie super-premium w tej chwili po prostu nie ma konkurencji. Z drugiej strony, wątpię czy między najnowszą edycją Ausosowskiego Zenbooka z segmentu premium, a tym MacBookiem jest aż taka różnica aby usprawiedliwić te dodatkowe kilka tysięcy. Warto więc się nad tym zastanowić przed zakupem. Moim zdaniem sam system operacyjny nie robi znaczącej różnicy, a nowe laptopy z procesorami Intel Skylake nawet jeśli gorzej zbudowane powinny być ciche i równie długo trzymać na baterii. Przy tych cenach kilka tysięcy w kieszeni może nie być dla kogoś specjalnie przekonywujące, ja jednak zapewne poszedłbym w nieco tańszą alternatywę – te odróżniające od konkurencji elementy (jak genialny touchpad) są czymś czego nie brakuje, to po prostu jest genialne kiedy jest.

Ale tak po ludzku – czy OSX / Mac jest „amazing”?

I tak i nie. Jeśli od zakupu spodziewasz się wzrostu wydajności o 500%, siedzenia w Starbucksie całe dnie i „robieniu startupa” to raczej nie uzyskasz pożądanego efektu. Różnice między OS X, a Windows 10 są naprawdę minimalne. Jedna rzecz działa lepiej, druga gorzej, a w końcowym rozrachunku to po prostu to samo. Sam nadal preferuję Windows i czuję, że można na nim być wydajniejszym. Na tym poziomie to jednak bardzo subiektywna sprawa. Nieco tańsze laptopy z Windows mogą dostarczyć zbliżone efekty do tego przedstawionego poniżej.
Szczególnie jeśli przesiadasz się z maszyny HP którą dostałaś/eś od telekomu za abonament, lepiej kupić coś z W10, bo przesiadka trwa i często frustruje – to jednak nowa rzecz do nauki.
Z drugiej strony.. Otwierając pudełko i widząc tę aluminiową bryłę która następnie ukazuje super-ostry obraz.. człowiek po prostu nie jest w stanie nie powiedzieć „wow”. Pod tym względem jest zdecydowanie „amazing”. Więcej w podsumowaniu na dole.

Recenzja MacBook Pro (Mid 2015) - klawiatura i touchpad w jesiennej aurze.

Budowa

Zbudowany w całości z aluminium z ekranem pokrytym w całości szkłem zasługuje na miano produktu super-premium. W porównaniu z niektórymi ultrabookami wydaje się nieco gruby, ale moim zdaniem nadaje to profesjonalnego i niezniszczalnego animuszu. Szklany touchpad delikatnie zatopiony w obudowie, dziurki na głośniki o bardzo małej średnicy i ukryte za ekranem wywietrzniki doskonale komponują się (lub znikają) w całości, sprawiając, że laptop tak naprawdę znika, co jest dla mnie doskonałym przykładem świetnego designu.

Ekran

Jakości Retiny chyba nie trzeba tłumaczyć. Obrazy po prostu wychodzą z laptopa, kolory są dobrze odwzorowane a tekst czyta się z łatwością. Niestety mroczną stroną szklanego pokrycia jest to, że patrzy się na niego jak lustro. Niekiedy trzeba znacząco podkręcić podświetlanie aby widzieć obraz, a nie siebie. Nie przeszkadza to jednak w pracy, ponieważ jasność ustawiana automatycznie chyba zdaje sobie z tego sprawę i w 8 na 10 przypadkach laptop dba o to abym nie musiał przejmować się ustawieniami jasności. Nie korzystałem z tego jednak w słońcu – wyobrażam sobie, że w lato praca na dworze będzie naprawdę utrudniona, nawet jeśli słońce będzie świeciło w obudowę.

Touchpad Force oraz klawiatura

Nowość w tegorocznym odświeżeniu to Touchpad Force który można wcisnąć gdziekolwiek aby kliknąć „lewy klawisz myszki” lub przycisnąć mocnej, dzięki czemu uruchamiane jest „głębokiego menu” – są to różne ciekawe funkcje o których w dalszej części. Jest mi to ciężko opisać słowami, ale wrażenie jest genialnie. Nie trzeba już odrywać palców od gładzika, ani w żadnym wypadku nie ma potrzeby użycia dwóch rąk aby osiągnąć zamierzony efekt. Jest to naprawdę efektywne i zaczyna być porównywalne z łatwością i szybkością używania prawdziwej myszki. Oczywiście wszystkie „standardowe” funkcje gładzika Apple pozostały bez zmian – dwa palce w lewo dają wstecz,

Recenzja MacBook Pro 2015 - lustro na ekranie.

Nie, to nie lustro. Użycia pełnego szkła na ekranie daje dobre kolory, ale jest problematyczne w świetle.

przesuwanie ekranu, prawy klawisz przy dwupalcowym kliknięciu itd.
Sama klawiatura chyba nie zmieniła się już od dłuższego czasu, bo i po co – dobrze oddzielone klawisze, przyjemny jak na laptopa skok, podświetlanie. Jedynym mankamentem jest pisanie po polsku. Umiejscowienie alt/option nastręcza niekiedy problemów aby szybko uderzyć w zamierzoną kombinację, a co gorsza system nie interpretuje tego jedynie jako znak diakrytyczny i wysyła również skrót klawiszowy – wysłałem już kilka maili z Outlooka po prostu wpisując „ś”.

Porty i ładowanie

Sprzęt ładuje się wręcz błyskawicznie. Nie trwa to chyba nawet 1,5 godziny, a już mamy 90% baterii, które wystarczą na spokojne kolejne 5 godzin pracy bez kabla. Kabel to oczywiście Mag Safe, i pomimo, że z laptopa nie korzystam jakoś specjalnie często to uratował go przed upadkiem już co najmniej raz. Mój laptop z Windowsem zaliczył już co najmniej 4 upadki właśnie przez przypadkowe pociągnięcie za kabel, więc jestem naprawdę zadowolony z ich ładowarki.
Mało USB (2) + 2 porty Lightning + HDMI to trochę mało jak na laptopa „pro”. Oczywiście można sprzeczać się, że do portów Lightning mogę podłączyć przejściówkę z czym chcę, ale umówmy się, że przy kwocie jaką trzeba wydać na ten sprzęt, przymuszanie do zakupu akcesoriów za co najmniej kilka stówek jest już trochę śmieszne. Szczególnie, że porty USB to low-voltage i nie są w stanie naładować np. telefonu. Połączenia są jedynie w formie slow-charge lub transmisji danych.

Codzienne użytkowanie

Przez dwa tygodnie wentylator uruchomił się raz, na dość zasobożernym zadaniu i był wtedy na tyle przytłumiony, że nawet specjalnie mi to nie przeszkadzało pop over to this site. Używam laptopa zwykle kiedy już jestem pod kołdrą, a już na pewno docieplam się kocem. MBP nie nagrzewa się w takich warunkach. Coś co było nie do pomyślenia parę lat temu, co dla wielu użytkowników innego sprzętu do dziś raczej kojarzy się z ryzykiem pożaru tutaj jest normą. Jest to moja naprawdę ulubiona rzecz o której będę mówić każdemu – ten laptop znika. Używam go i już. Nie martwię się o nagrzewanie, buczenie czy tego typu problemy.

Co mnie wkurza

Niewiele rzeczy w tym sprzęcie nie jest bliskie ideału. Jeśli miałbym się naprawdę przyczepiać, to pisanie na Applowych klawiaturach po polsku jest trochę wolniejsze niż w windowsowych odpowiednikach. Albo nie potrafię się przyzwyczaić. Piszę bardzo szybko, więc doceniam skok i rozstrzał klawiszy, ale niestety nie do końca podoba mi się umiejscowienie ‚option’ względem tego „polskiego scenariusza”.

Recenzja MacBook Pro 2015 wśród jesiennych liści.

System – El Capitan

Mac OS X El Capitan – czuć, że ten system jest dopracowany. Nie ma tu jakichś diametralnych dużych zmian które sprawiają, że ktoś może poczuć się zagubiony. To naprawdę dobry, bardzo dobry, system operacyjny który obsługuje całe multum gestów, szybką wyszukiwarkę plików, wiele pulpitów, rozbudowanego Findera itd. Nie mam wielu rzeczy do zarzucenia – są to tak naprawdę detale. W detalach jednak tkwi diabeł ;) i jeśli miałbym wskazywać na największą wadę tego laptopa, to wskazałbym system.

Wygląd

Nie zmienił się wiele od jego poprzednika Yosemite – w niektórych miejscach bardziej wygładzony, odnoszę wrażenie, że przezroczystość elementów nieco się zmieniła.. Jak widać – nie jestem w stanie napisać o tym wiele, ponieważ realistycznie jesteśmy już po tym „płaskim” skoku pt. Yosemite. System jest naprawdę spójny i elegancki. Wizualnie nie jestem może wielkim fanem ich szarości ale są to bardzo subiektywne odczucia. Font systemowy został zaktualizowany, i uważam, że jest naprawdę czytelny i elegancki, komplementując cienkie, czyste ikony. Oczywiście pozostały dziwne zaszłości z przeszłości – systemowa aplikacja Notatki to jeden z przykładów, gdzie w tle mamy udawany papier, a żółć przypominająca „stick-it note” pod wybraną notatką po prostu nie pasuje do reszty. Belka z aplikacjami, tj. „Dock” wygląda już trochę staro, a jej możliwości są dość ograniczone w porównaniu do paska startu z Windows, ale wykonuje swoją funkcję poprawnie, więc w gruncie rzeczy nie mam zastrzeżeń.

Aplikacje

Do systemu dołączone są wszystkie podstawowe aplikacje – zdjęcia, kalendarz, mail itd. AppStore rozszerza te możliwości znacząco, a jest oczywiście cała gama programów dostępnych w Internecie. Nie będę się tutaj więc specjalnie rozpisywał, przyznając, że aplikacje są poprawne ale nie mają jakichś niesamowitych funkcji które zmieniałyby dla mnie diametralnie podejście do komputera. Myślę, że warto w tym miejscu wspomnieć o centrum notyfikacji i szerokiej możliwości jego podłączenia do różnych stron internetowych. Po wejściu w Safari na wiele witryn, otrzymujemy komunikat, że nowe wiadomości, czy spersonalizowane notyfikacje (po zalogowaniu) mogą być wysyłane prosto do centrum notyfikacji. Osobiście nie korzystam, bo w końcu bym zwariował od tych wszystkich wiadomości zewsząd, ale jest to mimo wszystko fajna opcja jeśli bardzo chcemy być na bieżąco z jakimś konkretnym kanałem.

Codzienność

„Preview” czyli podgląd wbudowany w Findera jest dla mnie pomysłem roku (dostępnym od dawien dawna, ale mimo wszystko – jestem miłośnikiem). Podgląd praktycznie wszystkich dokumentów za pomocą spacji, natychmiast, to coś czego najbardziej brakuje mi na maszynach z Windowsem. Sam system pracuje bardzo stabilnie, większość aplikacji również. Zauważyłem, że te bardziej zasobożerne są mniej stabilne niż ich alternatywy na Windows (jak np. Creative Cloud, praktycznie cały pakiet) ale nie w stopniu bardzo zauważalnym.
Wznawianie i usypianie jest błyskawiczne, gesty działają bez zarzutów, a całość jest po prostu szybka.

Mankamenty

Jak każdy system i ten ma swoje problemy. Głównym problemem dla mnie jest wyświetlanie polskich znaków. Być może to problem Safari (aczkolwiek widziałem to również w innych miejscach, więc chyba nie) ale kiedy aktywny obszar/dynamicznie podmieniany obszar zawiera polskie znaki diakrytyczne jak ‚ą’, w jego sąsiedztwie mamy duże szanse zobaczyć całą masę „krzaków”. Wygląda to mniej więcej tak: „@*72Sk#@ąkj282!@8′. Jest to o tyle problematyczne, że dzieje się tak również przy wpisywaniu tekstu. Wtedy kursor przeskakuje o kilka pozycji i nie do końca wiadomo gdzie tak naprawdę ten tekst się pojawi i co właśnie się edytuje. Nie zauważyłem tego problemu z Yosemite, więc to chyba problem Kapitana.
Inna sprawa, ale również dość irytująca i występująca we wszystkich makach jakich do tej pory używałem to nieprawidłowa interpretacja uruchamiania skrótów klawiszowych vs. polskich znaków diakrytycznych. I tak np. podczas pisania maila bardzo łatwo go wysłać kombinacją ‚option+s’.
Ponieważ ekran ma super wysoką rozdzielczość, trochę oprogramowania po prostu nie ogarnia – tekst jest rozmyty, grafiki rozpikselowane itd.
Niestety jest też dość irytujący problem związany z gestami – Safari na przykład rozumie, że dwa palce w lewo czy prawo oznaczają przód/tył. Finder już nie. Wiele gestów działa w różnych miejscach produkując różne rezultaty, przez co po prostu czasem nie wiem co mam zrobić żeby było tak jak chcę. Być może gdybym korzystał cały czas z MacBooka, a nie iMaca i PC to wiedziałbym o tym więcej, ale moje raczej doraźne relacje ze sprzętem mobilnym nie dały mi jeszcze odpowiedzi na to pytanie ‚dlaczego to tak działa’.
To nie koniec problemów – sortowanie i wyświetlanie plików jest bardzo biedne. Finder ma preview i to jest mistrzostwo ale konia z rzędem dla tego, kto mi powie ile łącznie waży więcej niż 15 plików, lub 2 pliki i folder. Bardzo chciałbym również mieć podgląd dużych ikon wraz z preview plików, w jednym okienku. Niektórych rzeczy po prostu nie da się zrobić ponieważ projektanci uznali, że nie tak mamy z tego korzystać.
To chyba najbardziej rzucające się w oczy problemy i jak widać – nie jest tego mało. Powyższa lista może wyglądać trochę tak, jakby ten system jednak wcale nie był dopracowany. Jest. Nie zrozumcie tego źle – piszę o tym, ponieważ jako ‚power user’ mam duże wymagania dotyczące tego co mogę, a czego nie. Windows ma całą masę niespójności z którymi człowieka może szlag trafić, ale w końcowym rozrachunku – wypada moim zdaniem lepiej. System operacyjny traktuję trochę jak woła roboczego. Może i nie jest zbyt ładny ale ma pozwolić mi pracować efektywnie.

Podsumowanie

Ponieważ zacząłem tę recenzję od podsumowania, skonkluduję kilkoma szybkimi zdaniami. Laptop ten jest sakramencko drogi ale ta gigantyczna marża jest w jakimś stopniu usprawiedliwiona. Producenci laptopów z Windowsem przez lata nagrabili sobie u użytkowników wypuszczając (w segmencie premium) pół-produkty z plastikowymi gładzikami, kiepskimi ekranami i trzeszczącymi zawiasami. Teraz więc producent Jabłka może zbierać plony swojej dbałości o detale. Z drugiej jednak strony, powoli na rynku pojawiają się alternatywy. Windows 10 to moim zdaniem świetny system który ma więcej wizualnych niedomówień ale codzienna praca jest z nim na bardzo podobnym, a w niektórych momentach wyższym poziomie. Wbudowane aplikacje po raz pierwszy chyba są po prostu lepsze, oferując więcej możliwości użytkownikom nie chcącym instalować dodatkowego oprogramowania. Czy jest więc sens przepłacać? Moim zdaniem tak, ponieważ bezproblemowość z jaką się spotykamy jest tego w jakimś stopniu usprawiedliwieniem. Jest jedno ale: jeśli te dodatkowe kilka tysięcy nie będzie odbijało się czkawką kredytową przez kolejne x lat. W przypadku kiedy każde dodatkowe 100 zł to coraz większe wyzwanie, segment premium drugiego obozu jest już moim zdaniem wystarczająco konkurencyjny. W przyszłym, 2016, roku spodziewam się jeszcze większej konkurencji po przedstawieniu dopracowanego Surface Booka i jeszcze lepszego Surface 5. Konkurencja również nie śpi – nawet HP, Dell i Asus pokazują konstrukcje warte uwagi. Nie daję im jednak „okejki” ponieważ przez te ostatnie lata na tyle zepsuli swój wizerunek, że najzwyczajniej w świecie im nie ufam.

Otwarty MBP '15 stojący na liściach.

<

section class=”container blogpost–content”>

<

div class=”row”>

<

div class=”col-md-8 col-md-offset-2″>